W Holandii

PONIŻEJ ZNAJDZIESZ M.IN. LINKI DO MOICH POSTÓW O HOLANDII:

1. Holandia wita nas deszczem i słońcem
2. Początki w Holandii w skrócie
3. Praca w Holandii
4. Przed podróżą
5. To już rok! 
6. Piękno Holandii 
7. Małe info o Holandii 
8. Niedziela w Madurodamie 

 

KSIĄŻKI, KSIĄŻKI, KSIĄŻKI...

Niestety, z Polski zabrałam do Holandii tylko kilka książek. Dlatego szybko skierowałam swoje kroki do najbliższej biblioteki. Całe szczęście, że chociaż po angielsku jest tam dość dużo książek - szybko się przekonałam się, że polskie są tylko w bibliotece centralnej. Kiedy już udało mi się do niej dotrzeć, z rozczarowaniem zobaczyłam, że polskich książek jest zaledwie kilka półek. A na sąsiednich regałach kątem oka spostrzegłam, że literatura rosyjska ma o wiele więcej miejsca. Chyba trzeba sobie zrobić powtórkę z nie używanego od lat rosyjskiego :) 

Ale taka sytuacja ma też dobre strony - szybko zrozumiałam, że wiele traciłam nie czytając książek w języku angielskim. I nie chodzi tylko o możliwość mimowolnej nauki. Po prostu nie sposób nie docenić lektury w oryginale, zwłaszcza w tym najbogatszym w słownictwo języku. Nawet najlepsze tłumaczenie nie odda głębi pierwowzoru.

No, a wraz z postępami w nauce języka niderlandzkiego (tj. "holenderskiego"), sięgnęłam po książki w tym właśnie języku. Uff... To było wyzwanie! Ileż to razy kusiło mnie, by "rzucić" w kąt czytany egzemplarz. Ale zaparłam się i przebrnęłam - choć oczywiście nie rozumiałam jeszcze wszystkich słów. Pomoc słownika była niezbędna i teraz zauważam często, że niektóre zwroty znam właśnie z lektur.

Podczas pierwszej wizyty w bibliotece musiałam tylko wypełnić kwestionariusz z danymi i po kilku minutach byłam posiadaczem karty bibliotecznej. Dla dzieci członkostwo jest darmowe, dorosły musi wnosić drobną opłatę roczną. Chyba, że jest posiadaczem karty Ooievarpas (zaświadczającej o niezbyt wysokich dochodach) lub uczy się w holenderskiej szkole i przedłoży zaświadczenie o tym. Potem można już tylko czytać, czytać i czytać ...